Pogoda staje się coraz ładniejsza na dworze robi się ciepło, więc pora na zmiany. Oczywiście nasza garderoba zmienia się na lżejszą, u mnie również podobnie jest z zapachami. Każda pora roku ma swój zapach, jednak mam parę takich które towarzyszą mi przez cały rok. Dziś właśnie zaprezentuje wam kilka z nich.
Yves Saint Laurent Black Opium
________________________________________
Na
wstępie muszę powiedzieć iż jestem miłośniczką raczej ciężkich
zapachów, nie myślę tutaj o korzennych aromatach ale raczej słodkich.
Pewnie większość z Was markę Yves Sain Laurent kojarzy
z klasyczną wersją Opium. Jednak te dwa zapachy nie mają ze sobą zbyt
wiele wspólnego, gdyż różnią się całkowicie od siebie.
Opium
black jest zapachem na pewno nie dla wszystkich. Jednak uważam iż jest
to jeden z najpiękniejszych aromatów jakie powstały w ostatnim czasie.
Perfumy są na pewno słodkie jednak nie duszące. Oczywiście na pierwszym
planie jest tutaj wanilia oraz słodkie owoce, charakteru całości dodaje
różowy pieprz oraz kawa. Jeżeli o mnie chodzi mieszanka idealna, perfumy
są tajemnicze a zarazem charakterne co dodatkowo nadaje im uroku.
Oczywiście muszę również wspomnieć o trwałości, która jest rewelacyjna,
zapach utrzymuje się przez cały dzień na skórze a na ubraniach do
ponownego prania.
Moschino Pink Bouquet
Woda Moschino Pink Bouquet
mimo iż jest słodka należy do bardzo lekkich, delikatnych aromatów.
Jest to subtelne połączenie woni słodkich owoców z świeżymi kwiatami.
Najbardziej wyczuwalny jest dla mnie tu ananas oraz malina. Aromat po
chwili ładnie się rozwija dając piękny fiołkowy zapach.
Woda doskonale sprawdza się w ciepłe letnie dni. Wspaniale odświeża oraz daje uczucie rześkości.
Produkt opakowany jest w zafoliowany papierowy kartonik, który doskonale chroni kosmetyk przed uszkodzeniem podczas transportu.
Flakonik
został wykonany z przeźroczystego szkła. Górną część zdobi różowa,
ażurowa nakładka na butelce. Znajduje się również na niej delikatny
napis z logo firmy. Opakowanie jest urocze może stanowić piękną ozdobę
toaletki.
Versace bright crystal absolu
zapach jest dla mnie totalnym zaskoczeniem, ponieważ nigdy jakość szczególnie tego typu nuty zapachowe do mnie nie przemawiały. Początkowo wyczuwalne są nuty kwiatowe, piwonia oraz kwiat lotosu. Jednak po chwili aromat ładnie się rozwieją uwalniając aromaty owocowe, takie jak malina i słodkie mango. Zapach jest świeży a zarazem intensywny oraz trwały. Utrzymuje się przez cały dzień na ubraniach nawet kilka dni.
Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie. Buteleczka została wykonana z przeźroczystego szkła w kolorze różowym. Kluczowym elementem ozdobnym jest efektowna nakrętka imitująca kryształ. Buteleczkę zdobi jedynie dyskretny napis z nazwą marki oraz zapachu.
ten versace to niezmiennie od 3 lat mój ulubiony zapach. długo szukałam czegoś dla siebie i po pierwszym powąchani bright crystal absoul, wiedziałam, że to będzie to :D
Znam tylko Opium ;) Dla mnie jest a ciężkie ;(
OdpowiedzUsuńMmmm Versace <3 Ich perfumy kupuję już 'w ciemno', bo właściwie każdy zapach do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńAż muszę sobie powąchać to Opium :)
OdpowiedzUsuńa ja kupić bo znam ten zapach i wiem, że jest fantastyczny
UsuńKlasycznego Opium nie trawię, ale tę wersję uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńten versace to niezmiennie od 3 lat mój ulubiony zapach. długo szukałam czegoś dla siebie i po pierwszym powąchani bright crystal absoul, wiedziałam, że to będzie to :D
OdpowiedzUsuń